Misiu, wirus się rozprzestrzenia. Najpierw jak oszalała biegałam wokół bloku, a potem wspięłam się schody do Astry, by cyknąć dla ciebie tę fotkę. Ostatecznie przegapiłam nawet swój tramwaj, bo na przystanku nadal obserwowałam niebo stojąc tyłem do kierunku jazdy. Ale warto było, prawda? Jeszcze raz bardzo ci dziękuję! Wniosłaś magię do mojego życia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz