Sebi od kilku dni nawijał o tej grze, namawiając mnie, by wybrała, którym duszkiem chcę zostać. Tak więc z teorią zapoznałam się z wyprzedzeniem. I bądźmy szczerzy - zapał wykazywałam umiarkowany. Tymczasem, gdy wczorajszego wieczora zobaczyłam, o co w tym chodzi, z miejsca załapałam bakcyla. Co więcej, Maciek też dał się wkręcić i dziś opanowało nas takie szaleństwo, że zaraz po przebudzeniu całą trójką rzuciliśmy się do Pac-Mana. I każdy świętował sukces przejścia przez wszystkie poziomy w ciągu jednego dnia:)
u nas sprawdza sie stary dobry tetris:)
OdpowiedzUsuń