środa, 3 grudnia 2014

Poziom 68

Uzależniłam się od Frozen. Gram w łóżku, zanim wstanę i tuż przed zaśnięciem. Na przystanku, nie zważając na mrożące nie tylko krew w żyłach temperatury. W tramwaju, na siedząco i na stojąco. Nawet w dzikim tłumie. W oczekiwaniu na zagotowanie się wody w czajniku. Zamiast wyjścia na papierosa, bo za zimno na balkonie. Nawet dwa razy w pracy - żeby się uspokoić, kiedy byłam o krok od obłędu. A także bez powodu czy pretekstu, po prostu tylko dlatego, że naszła mnie ochota.
Słowem: gram nieustannie.

Za pierwszym razem w tramwaju niespokojnie się rozejrzałam, zanim sięgnęłam do torebki po komórkę. Teraz już z aparatem w dłoni wsiadam do wagonu.

Sebi najpierw dopytał, jak się dosłownie tłumaczy 'Frozen', a następnie uznał, że ostatnie ochłodzenie było nieuniknione w obliczu mojego nowego hobby. Pokazał mi też jak się robi 'gwiazdki' i 'kreski'.

Maciek nadal jest w szoku, bo tak przyklejonej do komórki to mnie jeszcze nie widział.

A ja gram. Poziom sześćdziesiąty ósmy, sto pięćdziesiąt pięć gwiazdek, jedno życie, drugie załaduje się za osiemnaście minut:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz