sobota, 29 grudnia 2012

W jednej osobie

Rozczarowanie roku! Z listy pięciu najbardziej pożądanych książek miesiąca postawiłam na Irvinga, przyniosłam go pachnącego farbą do domu, zaległam na kanapie i już po godzinie miałam ulubiony cytat: 'W lekturze, tak jak i w pisaniu kluczem do odbycia fascynującej podróży jest wiarygodny, a zarazem straszny związek międzyludzki.' Ale potem nie wydarzyło się już nic godnego uwagi. Ile można się rozwodzić nad biseksualnością bohatera? Rozumiem, że powtórzenia są swego rodzaju chwytem, że narracja w wykonaniu nastolatka musi być odrobinę chaotyczna, jeśli ma się wydać wiarygodna, jednakże nie doszłam jeszcze do połowy tomu, a mam już szczerze dość. Nic się nie dzieje. I powoli tracę nadzieję, że coś się w tym temacie zmieni. Co się stało ze starym dobrym Irvingiem, przez którego do tej pory zarywałam noce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz