Pierwszy mokry jesienny dzionek. O poranku otwieram balkon, żeby ustalić, z jaką siłą pada. A tu uderza mnie fala pięknego zapachu lawendy.
Asiu, jeszcze raz dziękuję.
piątek, 31 sierpnia 2012
czwartek, 30 sierpnia 2012
Copie conforme

Zabić drozda

sobota, 25 sierpnia 2012
piątek, 24 sierpnia 2012
Czerwone wino i kocyk
Już miałam obwieszczać koniec działań remontowych, zachwalać widok z łóżka w nowej sypialni, chwalić się jesienną wersją balkonu, rozpływać nad urodą białych półek, kiedy moskitiera uległa presji wchodzących z balkonu, a czerwone wino weszło w interakcję z farbą na ścianie i odcień 'beżowy pled' okazał się jednak niezmywalny po takim ataku. Tak więc taśma klejąca, pędzle i wałki poszły w ruch. No prawie, bo puszki z farbą coś otworzyć nie mogę. A tu już kolejni goście u drzwi. Ale chrzest bojowy to my już mamy za sobą:)
czwartek, 23 sierpnia 2012
Jeden dzień

Prowadzący Umarłych

poniedziałek, 20 sierpnia 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
sobota, 4 sierpnia 2012
Wakacje!
Wczoraj Sebi był tak podekscytowany perspektywą wakacyjnej podróży, że niemalże unosił się nad ziemią. Biegał po całym domu roznosząc nam prezenty, malując laurki, piekąc fikcyjne torty, słowem: świętując. A dziś my mu robimy niespodziankę. Samochód zapakowany, kanapki na drogę naszykowane, jesteśmy gotowi do wyjazdu, kiedy tylko Babu się obudzi.
piątek, 3 sierpnia 2012
czwartek, 2 sierpnia 2012
Koniec
Młody siedział dziś nieruchomo na słońcu. Żar lał się z nieba. Uprzątnęłam mu gniazdo, Maciek przeniósł go do cienia, ugotował jajko, próbował nakarmić rozmiękczonym chlebem. Nie wystarczyło, by przeżył. Gołębica przyleciała na kilka minut, posiedziała obok jakby się żegnała i odfrunęła na dobre.
środa, 1 sierpnia 2012
Życie na krawędzi
Młody zaczął wędrować po kwietniku. Śmiesznie wygląda, kiedy się tak gramoli i kokosi. Ale kiedy spogląda w dół, autentycznie się niepokoję, co za pomysł mu strzeli do nieopierzonej łepetynki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)