środa, 3 lipca 2013

Dziewczyna z szafy

Jako pierwsza w kinie zaczęłam śmiać się na cały głos (po chwili okazało się, że nie tylko mnie śmieszą narkotyczne zwidy tytułowej bohaterki i cały ostatni rząd się gromko parskał w co lepszych momentach, gdy reszta nabitej sali statecznie powstrzymywała się od żywiołowych reakcji) i jako jedna z ostatnich opuszczałam siedzenie, by ukryć rzęsiste łzy. Relacja braci prawdziwie i szczerze mnie poruszyła. Obaj byli autentyczni, niebanalni, mocno nakreśleni, niemalże na granicy karykatury, ale jednak bez otarcia się o śmieszność. Cała obsada spisała się zresztą rewelacyjnie. Poza Magdą, której urok działał na mnie, dopóki się nie odezwała, bo kiedy już zaczęła mówić, wydała mi się jednak zbyt prozaiczna i opryskliwa, ale i to jestem gotowa wybaczyć, gdyż magia filmu działała dalej. Podpisuję się więc obiema rękami pod reklamującym 'Dziewczynę z szafy' stwierdzeniem: absolutna rewelacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz