piątek, 5 lipca 2013

The Place Beyond the Pines

Absolutne zaskoczenie. Spodziewałam się, że życiowe ścieżki głównych bohaterów przetną się, by pozytywnie odmienić losy ich obu, a tymczasem trach, pif paf, dramat dopiero się zaczyna. I o ile pierwsza część z Goslingiem była dość słaba (nawet Ryan mnie tym razem rozczarował), o tyle wątek z Cooperem sprawił, że film w końcu mnie wciągnął. Policjant, który chcąc być fair przechodzi na drugą stronę mocy i popełnia wszystkie błędy, jakie wytykał ojcu i kolegom, od których tak definitywnie się odciął, w końcu będzie się musiał zmierzyć z przeszłością. I ostatecznie wszystko znowu potoczy się według utartego schematu. Czyli albo znowu film o tym, że pewne klisze w życiu powiela się w nieskończoność i wyjściem z zaklętego kręgu może być tylko śmierć, albo to mnie opętała ta wizja i teraz w takich kategoriach będę rozpatrywała każdą opowieść:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz