czwartek, 8 sierpnia 2013

Sen o terminalu

Maćka sen wakacyjny rozgrywał się tuż przy wejściu na bobolińską plażę. Znajdował się tam jedyny w okolicy sklep z piwem, a płacić można było tylko kartą. Pech chciał, że zasięg był tam kiepściutki, sygnał nie docierał i terminal zwykle nie działał, więc zakupów nie sposób było zrobić. No koszmar po prostu;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz