Sensacja w Afrykarium: nurek pucujący szklane tafle.
sobota, 28 marca 2015
Word of Tanks
Rozochoceni wczorajszą przejażdżką chcieliśmy i dziś wybrać na wycieczkę rowerową, ale pogoda zagrała nam na nosie. I tak oto popołudnie i wieczór upływają nam na przy kompie. Stłoczeni przed monitorem gramy na zmianę. Kto by pomyślał, że tak mi się spodobają wojaże czołgiem!
Zaraz znowu moja tura, więc na wklejanie obrazka i rozpisywanie się o Word of Tanks nie ma czasu.
Do boju! Ruszać się? Chcecie żyć wiecznie?!
Zaraz znowu moja tura, więc na wklejanie obrazka i rozpisywanie się o Word of Tanks nie ma czasu.
Do boju! Ruszać się? Chcecie żyć wiecznie?!
piątek, 27 marca 2015
Wędrówki z dinozaurami
Sympatyczny film w ulubionej przez Sebiego tematyce. Oglądany raz po raz, a więc i stosunkowo często, czyli przy każdej okazji, cytowany. W tego typu produkcjach najbardziej właśnie lubię sensowne dialogi i teksty z offu. A tu narratorem jest przezabawny samochwała, który kpi na równi z siebie i z każdego, kto mu się tylko pod rękę nawinie. Rozładowuje to chociaż częściowo napięcie, które niezmiennie w chwilach grozy czy podwyższonego ładunku emocjonalnego doprowadza Babusia do łez. Ale nota całościowa musi być wysoka, skoro każdorazowo na propozycję obejrzenia 'Wędrówek' mój syn reaguje entuzjazmem.
czwartek, 26 marca 2015
Nightcrawler
'Wolny strzelec' wstrząsnął mną do głębi. Jake Gyllenhaal jako psychopatyczny kronikarz nocnego życia wielkiego miasta jest upiorny, demoniczny i do bólu przekonywający. Złote myśli zaczerpnięte, jak sam to z dumą wyjawia, z internetowych kursów dla szukających inspiracji i motywacji biznesmenów, gładko płynące z jego ust, mrożą krew w żyłach. A obłąkane, świdrujące, stalowo zimne spojrzenie diabolicznie wytrzeszczonych oczu dodatkowo potęguje wrażenie, że oto spełnia się nasz najgorszy senny koszmar - stanęliśmy twarzą w twarz z kimś, kto albo wydobędzie całe drzemiące w nas zło, by potem bezwzględnie je wykorzystać do własnych celów i pozbyć się nas przy najbliższej okazji, albo z miejsca uzna, że jesteśmy bezużyteczni i tym szybciej usunie nas z drogi. Upór, z jakim bohater dąży do celu przyprawia o gęsią skórkę, a kiedy zostaną przekroczone już wszelkie granice i liczymy, że zakończenie filmu przyniesie ze sobą otuchę, sprawiedliwość zostanie wymierzona, źli ukarani, dociera do nas, że to dopiero początek zabawy i machiny, która została wprawiona w ruch zatrzymać się już nie uda. Mocny, warty uwagi film.
wtorek, 24 marca 2015
Nie było potrzeby
Rozpakowujemy plecak Sebiego po powrocie z zuchowej wycieczki do Warszawy. Ręcznik wygląda na nietknięty.
- Nie wyjmowałeś go?
- Nie, bo go nie potrzebowałem.
- Ale myłeś się?
- Nie, nie było potrzeby.
- A skarpetki, które masz na sobie, to te same, co w piątek? Ani razu nie przebrałeś skarpetek?
- Nie było potrzeby.
Szczęście ma czasem brudne nogi. I tyle;)
- Nie wyjmowałeś go?
- Nie, bo go nie potrzebowałem.
- Ale myłeś się?
- Nie, nie było potrzeby.
- A skarpetki, które masz na sobie, to te same, co w piątek? Ani razu nie przebrałeś skarpetek?
- Nie było potrzeby.
Szczęście ma czasem brudne nogi. I tyle;)
niedziela, 22 marca 2015
Wild
Świetna jako samotnie przemierzająca setki mil, zagubiona w życiu dziewczyna, Reese Witherspoon, przepiękne plenery, porywająca muzyka, zgrabnie wplatane retrospekcje, odpowiednia dawka niedopowiedzeń i brak moralizatorstwa czy taniego psychologizowania. Wyszłam z kina wzruszona, siąpiąc nosem i z rozmazanym od łez tuszem:) Ale gwiazdą tego filmu jest dla mnie porywająca witalnością i dobrą energią Laura Dern. Taką właśnie roześmianą, wyrozumiałą, rozśpiewaną matką, uparcie cieszącą się z każdego drobiazgu i zarażającą otoczenie optymizmem kobietą chciałabym być. Jeśli nie za życia, to chociaż we wspomnieniach, które kiedyś po mnie przetrwają. Nie ma jak wysoko postawić sobie poprzeczkę;)
piątek, 20 marca 2015
Kalaha
Reguły na pierwszy rzut oka wydają się dosyć skomplikowane, ale składam to na karb dwóch czynników. Raz, że ruszać się trzeba w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara, co początkowo ciągle się nam myliło. A dwa, że w polskiej instrukcji występuje błąd w tłumaczeniu i zanim się człowiek połapie, co autor miał na myśli, można się nieźle pokłócić;) Szczęśliwie Babu to nie tylko pokojowo nastawiony, ale też pomysłowy człowiek - sam wpadł na pomysł, jak sensownie zinterpretować niedoprecyzowany reguły. Aż mi szczęka opadła, kiedy się okazało, że anglojęzyczna instrukcja potwierdziła jego wersję:)
czwartek, 19 marca 2015
Warsaw by Night
Tym razem moje oczekiwania zostały zawiedzione. 'Warsaw by Night' to błaha i w sumie lekko mdława komedyjka. Cztery historie o miłości, związkach, kobietach. Można by się na siłę doszukiwać jakiegoś drugiego dna, bo przecież taksówkarz każdej z bohaterek zadaje to samo pseudofilozoficzne pytanie, otrzymując różne odpowiedzi, ale wydaje mi się to mocno naciągane. Poza kilkoma zabawnymi scenami niczego ten film ze sobą nie niesie:(
środa, 18 marca 2015
The Imitation Game
Kolejny film biograficzny w ostatnim czasie. Może nie szalenie porywający, ale bardzo przyzwoity. Wydaje mi się, że to jedna z tych produkcji, które w zbytnio ugrzecznionej wersji przedstawiają wstrząsające historie ludzi złamanych przez wszelako pojętą siłę wyższą. Turing był geniuszem, którego nazwisko najpierw zostało na długie lata zepchnięte na margines pamięci dlatego, że jego orientacja seksualna odbiegała od jedynie akceptowalnej w czasach, kiedy przyszło mu żyć, a następnie z powodu wstydu, jaki mogłoby wywołać przyznanie się do wyrządzonej mu krzywdy. 'Gra tajemnic' oddaje mu sprawiedliwość tylko częściowo, bo w filmie, owszem, zostaje on przedstawiony jako zdziwaczały, ale sympatyczny naukowiec bardzo ładnie, uprzejmie, z pewną dozą politycznej poprawności, że się tak wyrażę, lecz brakuje mi tu jednak bicia się w piersi, wskazania winnego, próby rozliczenia się z dawnych błędów, jakiejś, nie wiem, pokory? Zamiast tego dostajemy jasny przekaz, że to wszystko, czego możemy oczekiwać, starych ran rozdrapywać nie ma powodu, niech się Turing cieszy, że w szkole przy tablicy dzieci usłyszą jego nazwisko. Obejrzeć mimo wszystko warto.
wtorek, 17 marca 2015
Bukareszt. Kurz i krew
'Na szczęście burmistrz Sorin Oprescu trzyma rękę na pulsie. W wywiadzie z 2010 roku zapytano go, czy miasto jest przygotowane na kolejne trzęsienie ziemi. Odpowiedział, że owszem, programy pomocowe są wspaniałe, tyle że ludzie nic o nich nie wiedzą. A zresztą, dyspozycje zostały wydane i na trzech cmentarzach w Bukareszcie wyznaczono dodatkowe miejsca dla ofiar kolejnego trzęsienia.'
niedziela, 15 marca 2015
Fotograf
Fenomenalny film o zakłamaniu, z którym możemy walczyć, ale w godzinie próby i tak polegniemy, jeśli cena, jaką nam przyjdzie zapłacić za prawdę miałaby zaprzepaścić dorobek życia. Krzystek znowu wrócił do Legnicy, Rosjan i konfrontacji jednostki z wszechwładnym systemem. Tym razem nakręcił thriller trzymający w napięciu do ostatniej sekundy, bo wszystkie karty zostają odkryte dosłownie w ostatnim momencie. Policjantka, która nie zamierza przymykać oka nawet na najmniejsze próby manipulacji faktami, dołącza do grupy tropiącej nieuchwytnego od lat mordercy. Jego twarzy nie zobaczymy. Szukając źródeł jego motywacji cofniemy się natomiast do czasu jego dzieciństwa i poznamy nie tylko mroczne sekrety, jakie kryje przeszłość, ale też tajemnice bohaterów 'Fotografa'. Co z tego wszystkiego wyniknie, oczywiście nie zdradzę. Ale jeśli jakieś niszowe kino jeszcze wyświetla ten film, z ręką na sercu polecam!
piątek, 13 marca 2015
Ja, Klaudiusz
Jaka dzika radość mnie ogarnęła, kiedy na bibliotecznej półce zobaczyłam Klaudiusza! Moje osobiste wydanie wyruszyło kiedyś w świat i jeszcze do mnie nie wróciło, a książkę tę czytałam tarzając się ze śmiechu. Było to jednak lata temu. I nie wiem, czy zgorzkniałam przez ten czas, czy coś innego zaważyło, ale tym razem z trudem brnęłam przez kolejne stronice. Jakież rozczarowanie! Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca! Przecież od dekady w najlepszej wierze na prawo i lewo deklaruję, że to absolutny kanon i pozycja z czołówki moich ulubionych lektur. A teraz z bojaźnią przeglądam domową biblioteczkę i ręce mi drżą na myśl, że w końcu kiedyś najdzie mnie ochota na powrót do starych dobrych znajomych. Bo co ja zrobię, jeśli się okaże, że gust mi się całkowicie zmienił i już nie będę mnie cieszyły latami gromadzone zbiory? Exodus do osiedlowej biblioteki? Puste regały? Hmm... Pewnie zaraz bym je czymś nowym zapełniła. Ale nie o to przecież chodzi. No w kropce jestem i tyle.
czwartek, 12 marca 2015
The Paperboy
Jak to możliwe, że wspomnienie filmu, który mierził mnie do tego stopnia, że z trudem dotrwałam do jego ostatniej sceny, wraca do mnie niespodziewanie i nieuchronnie jak czkawka? Tłumaczą to chyba tylko genialne kreacje Kidman i Cusacka. Oboje szaleni i nieprzewidywalni. W rolach, w jakich ich wcześniej nie widzieliśmy. Ona jest egzaltowaną fryzjerką, on zaś przebywającym w więzieniu psychopatą, z którym lecąca jak ćma w ogień dziewczyna nawiązuje korespondencyjny romans. Kiedy Romeo wychodzi na wolność, odwrotu już nie będzie i krwawy koniec historii murowany. Przeczuwamy to od początku. Można więc powiedzieć, że jest to film o desperacji i autodestrukcji. Bo piętnem nieszczęścia naznaczeni są wszyscy bohaterowie 'Pokusy'. Smutni, nieszczęśliwi, wyzywający los i gotowi na porażkę. Jakby wiedzieli, że happy endu nie będzie. I chcąc mieć już najgorsze za sobą, idący na czołowe zderzenie z własnym przeznaczeniem. Serio, bardzo dziwny, drażniący i niepokojący film.
środa, 11 marca 2015
Okavango
Okavango z miejsca podbiła nasze serca. Bajecznie prosta i ujmująca od strony graficznej planszówka, do której Babu i jego koledzy z chęcią zasiadają przy każdej okazji. Element rywalizacji i możliwość zatrucia życia rywalom są tu stale obecne, ale z jakiegoś powodu pojawienie się krokodyla powoduje raczej śmiech niż złość, że wędrówkę na bezpieczną wyspę mamusi trzeba będzie rozpocząć od nowa.
wtorek, 10 marca 2015
Piec Na Szewskiej
Piec to niepozornych rozmiarów miejsce. Zawsze jest tu pełno, ciasno i gwarno. Ale obsługa uśmiecha się od ucha do ucha, zapachy doprowadzają zmysły do szaleństwa, a kiedy na stole pojawi się już pełny talerz, cały świat przestaje dla mnie istnieć. Ta magia działa za każdym razem, kiedy tu jestem. A że inne lokale przestały mnie interesować, kiedy po raz pierwszy spróbowałam pizzy 'Anielskiej', testy przeprowadzałam wielokrotnie.
Próbowałam różnych pozycji z menu. Eskalopki, ravioli, makarony, pizze, desery. Wszystko rewelacyjne. Godne uwagi są zwłaszcza dnia dnia polecane przez szefa kuchni, których nie obejmuje karta. Kawa, jak twierdzi Maciek, najlepsza w mieście. Ostatnim razem udało mi się nawet upolować upragnione tiramisu. Po sutym obiedzie ledwie zmieściłam ogromną porcję, ale było wyborne i żałowałabym każdego zmarnowanego kęsa, gdybym nieroztropnie zdecydowała się cokolwiek zostawić.
Obecnie w Piecu trwa remont. I tak sobie marzę, że kiedy wybiorę się tam następnym razem, w menu pojawią się też jakieś wina czy inne trunki. Mmm....
Próbowałam różnych pozycji z menu. Eskalopki, ravioli, makarony, pizze, desery. Wszystko rewelacyjne. Godne uwagi są zwłaszcza dnia dnia polecane przez szefa kuchni, których nie obejmuje karta. Kawa, jak twierdzi Maciek, najlepsza w mieście. Ostatnim razem udało mi się nawet upolować upragnione tiramisu. Po sutym obiedzie ledwie zmieściłam ogromną porcję, ale było wyborne i żałowałabym każdego zmarnowanego kęsa, gdybym nieroztropnie zdecydowała się cokolwiek zostawić.
Obecnie w Piecu trwa remont. I tak sobie marzę, że kiedy wybiorę się tam następnym razem, w menu pojawią się też jakieś wina czy inne trunki. Mmm....
poniedziałek, 9 marca 2015
What We Do in the Shadows
Wystarczyło mi pojedyncze zauważone w prasie zdjęcie poczciwego elegancika Viago, jednego z bohaterów filmu, w skąpanej we krwi łazience, by czym prędzej wybrać się na ten film do kina. To mógł być tylko hit albo całkowity niewypał. I opłaciło się z nawiązką! 'Co robimy w ukryciu' to przekomiczna, stylizowana na reportaż, opowieść o wampirach, które z dumą opowiadają o swoim 'normalnym' życiu. Humor rodem z Monty Pythona, perfekcyjna stylizacja, prześmieszne nawiązania do klasyków gatunku, dialogi, które próbuje się odtwarzać całą drogę tramwajem do domu. Rewelacja. Komedia roku. Już mam ochotę obejrzeć to jeszcze raz. A potem znowu od nowa:)
niedziela, 8 marca 2015
Mruk. Opowiadania o kotkach, kotach i kociskach
Cudna książka o 'kudłatych aniołach z oczami jak spodki'. Piątkowska zebrała historie prawdziwe, choć momentami aż nieprawdopodobne, jak choćby ta o burmistrzu Stubbsie z Talkeetny na Alasce, i opowiedziała je w fantastycznie zabawny sposób. Uśmialiśmy się z Sebim do łez. I po raz kolejny dziękowaliśmy losowi, że Ritka zawitała pod nasz dach. Bo choć diablica gryzie i drapie, nie ma cienia wątpliwości, że bez niej żyć już byśmy nie umieli.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich, młodszych i starszych, przyjaciół kotów.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich, młodszych i starszych, przyjaciół kotów.
sobota, 7 marca 2015
Mniej. Portret zakupowy Polaków
Książka jest zapisem eksperymentu, jakiemu poddało się dwanaście gospodarstw domowych. Cel: ograniczyć wydatki do minimum. I wytrwać w tym postanowieniu przez okrągły rok. Już przy definiowaniu pojęcia niezbędności szeroko ze zdumienia otwierałam oczy. W domu nie musi być ciepło, krem do twarzy to luksus, dziecku zabawek nie trzeba, jedzenie można zdobyć na trawniku, w lesie, na śmietniku. Wymagane do pracy białe skarpetki w końcu się od kogoś dostanie, póki co drewniane chodaki pielęgniarka może nosić na bose stopy. Do tego ciągła pogoń za zdobywaniem koniecznych rzeczy plus długie godziny spędzone na pozyskiwaniu, gromadzeniu, przetwarzaniu produktów spożywczych. Zdecydowanie bardziej czasochłonne niż tradycyjne zakupy z listą w ręku i pełnym koszykiem przed sobą. Analizowanie każdego wydatku i nieuchronne poczucie winy. Przycinanie pomysłów na miarę nowego modelu życia i odmawianie sobie zachcianek aż do kompletnego ich zaniku - przynajmniej jawnie. Narastająca frustracja.
Celowo przytaczam drastyczne przykłady. Autorka zadała w końcu bowiem nurtujące mnie od samego bowiem początku pytanie, gdzie kończy się gospodarność, a zaczyna skąpstwo i pasożytnictwo. Kiedy okazało się, że rodzina i przyjaciele zgodzili się na nowe reguły gry i prezentów nie będzie, pojawiło się rozczarowanie. No właśnie. Banki czasu, wymiany rzeczy zbędnych, wzajemna pomoc i szukanie alternatywnych czy okazyjnych sposobów na pozyskanie potrzebnych dóbr to jedno. Aby jednak mieć prawo przynależenia do społeczności, trzeba też dawać. I czasem kupować. Czasem bezsensowne rzeczy za ciężkie pieniądze.
'Mniej' pochłonęło mnie bez reszty. Kibicowałam bohaterom, kiedy byli o krok od ulegnięcia pokusie, współczułam im, gdy kłócili się z bliskimi o pieniądze, dziwiłam się wielu ich wyborom, starałam nie osądzać. Eksperymentu z pewnością bym nie przeżyła, ale już sam jego zapis zmusił mnie do zadania sobie kilku zasadniczych pytań - nie tylko dotyczących sfery finansów. Gorąco polecam tę inspirującą lekturę.
Celowo przytaczam drastyczne przykłady. Autorka zadała w końcu bowiem nurtujące mnie od samego bowiem początku pytanie, gdzie kończy się gospodarność, a zaczyna skąpstwo i pasożytnictwo. Kiedy okazało się, że rodzina i przyjaciele zgodzili się na nowe reguły gry i prezentów nie będzie, pojawiło się rozczarowanie. No właśnie. Banki czasu, wymiany rzeczy zbędnych, wzajemna pomoc i szukanie alternatywnych czy okazyjnych sposobów na pozyskanie potrzebnych dóbr to jedno. Aby jednak mieć prawo przynależenia do społeczności, trzeba też dawać. I czasem kupować. Czasem bezsensowne rzeczy za ciężkie pieniądze.
'Mniej' pochłonęło mnie bez reszty. Kibicowałam bohaterom, kiedy byli o krok od ulegnięcia pokusie, współczułam im, gdy kłócili się z bliskimi o pieniądze, dziwiłam się wielu ich wyborom, starałam nie osądzać. Eksperymentu z pewnością bym nie przeżyła, ale już sam jego zapis zmusił mnie do zadania sobie kilku zasadniczych pytań - nie tylko dotyczących sfery finansów. Gorąco polecam tę inspirującą lekturę.
środa, 4 marca 2015
Attack!
O grze 'Ryzyko' pierwszy raz usłyszeliśmy w Razanju od Dijany, nie było więc cienia wątpliwości, że Babu będzie cisnął na zdobycie tej planszówki. Chwilę zajęło nam ustalenie, że gra została wypuszczona przez nowego producenta pod zmienionym tytułem. Ale szczęśliwie nareszcie ją mamy. I kiedy my podbijamy świat, pani generał Rita pozostaje w gotowości do odparcia ataku na jej nowe pudełko:)
niedziela, 1 marca 2015
Trębacz z Tembisy. Droga do Mandeli
"Najlepiej podchodzić do wszystkiego tak, jakby nic się nigdy nie miało powtórzyć. Wtedy jakoś trudniej zmarnować sobie życie. Fart się przydaje, bez dwóch zdań. Ale co ci przyjdzie z fartu, jeśli nawet nie zauważysz, że akurat go masz? Przejdziesz obok, nie wiedząc nawet, że przegapiasz życiową szansę. Na życie trzeba uważać."
Subskrybuj:
Posty (Atom)