niedziela, 22 marca 2015
Wild
Świetna jako samotnie przemierzająca setki mil, zagubiona w życiu dziewczyna, Reese Witherspoon, przepiękne plenery, porywająca muzyka, zgrabnie wplatane retrospekcje, odpowiednia dawka niedopowiedzeń i brak moralizatorstwa czy taniego psychologizowania. Wyszłam z kina wzruszona, siąpiąc nosem i z rozmazanym od łez tuszem:) Ale gwiazdą tego filmu jest dla mnie porywająca witalnością i dobrą energią Laura Dern. Taką właśnie roześmianą, wyrozumiałą, rozśpiewaną matką, uparcie cieszącą się z każdego drobiazgu i zarażającą otoczenie optymizmem kobietą chciałabym być. Jeśli nie za życia, to chociaż we wspomnieniach, które kiedyś po mnie przetrwają. Nie ma jak wysoko postawić sobie poprzeczkę;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz