Sto lat minęło od dnia, kiedy po raz ostatni sięgnęłam po klasykę gatunku. Może dlatego, że swego czasu zaczytywałam się Agathą, a może z powodu wielu obejrzanych ekranizacji. Nie byłam też pewna, czy w połowie książki nie przypomnę sobie zakończenia. Ale okazało się, że tej przygody Herculesa Poirot nie znałam. No i z rozkoszą łyknęłam ją raz dwa. Tak sobie myślę, że może na wakacyjny wyjazd warto się w kolejne tomy zaopatrzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz