niedziela, 10 czerwca 2012
Pierwsze słówka
Przy okazji omawiania postępów Laury w mówieniu i chodzeniu (podobnie jak kuzyn nie spieszy ona się z tuptaniem i bez krępacji zasuwa na kolanach wywijając pupą jak mały autobusik) odkopałam zapiski, jakie regularnie robiłam, kiedy Bastek z dnia na dzień poszerzał zasób swojego słownictwa. W sierpniu 2008 roku zanotowałam osiemnaście regularnie używanych słów. Miesiąc później było ich ponad dwa razy więcej. Nie o ilość jednakże chodzi, ale o same wyrazy i ich kształt w wydaniu Babusiowym. I tak 'miho' to był misio, 'monio' to mocno, 'penio' - ciemno, skąpe 'ś' oznaczało liść, 'paszam' - przepraszam, 'tata i patita' robiły za patelnię z pokrywką, a bajkowy Tomek miał 'pocicieli' zamiast przyjaciół. Ciekawa jest też tematyka - na siedemdziesiąt wyrazów przypadających na koniec października cztery to marki samochodów. I od razu mam przed oczami zabawę w rozpoznawanie znaczków na autach. Ale najbardziej podoba mi się zapis Babulowych snów - w wieku dwóch lat śniło mu się (a przynajmniej tak zeznawał) to samo przez cały miesiąc: czoło i włosy:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz