W sobotę miał być grill, a tymczasem wylądowaliśmy u chirurga na Traugutta. Babu w drodze na działkę fiknął z roweru i trzeba było założyć trzy szwy na brodzie. Jeszcze do jutra wystające nici osłania plaster, ale od wtorku Sebi będzie wyglądał jak po niezłej bójce, bo łokcie i nogi ma pozdzierane i posiniaczone przy innych okazjach, a na kolanach strupy i zadrapania. Krótko mówiąc, będzie się czym chłopakom w przedszkolu pochwalić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz