Czarne chmury zaczęły się zbierać nad naszym wyjazdem. Najpierw wyczytałam w przewodniku, że Rewal jest brzydki i horrendalnie drogi, bo snobistyczny. Szczęśliwie dzieło datowane jest na lata dziewięćdziesiąte, więc informacje uznaję za nieaktualne. Potem chrypka Babusia przerodziła się w regularny kaszel i zamiast lodów wraz z nastaniem lata w menu pojawiły się syropki. A dziś rano ścięła nas z nóg wiadomość, że coś się dymi z auta. Okazało się, że to tylko styki przy kierunkowskazie.
Uff...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz