środa, 9 listopada 2011

Obraz Pośmiertny

Już wieki minęły od maratonu z Marininą, a w międzyczasie ukazały się po polsku dwie kolejne pozycje. Tym razem nie przejmując się chronologią sięgnęłam po najnowszą powieść. I jak zawsze okazała się strzałem w dziesiątkę. Zagmatwana intryga, cudownie odmalowane realia Moskwy sprzed piętnastu lat i kolejne dochodzenie bardziej w stylu Colombo niż Bonda.
Pozwolę sobie na mały cytacik, który doprowadził mnie do łez: 'Wybrawszy ciemnozielonego saaba, z entuzjazmem zabrali się do poszukiwań garażu i cieszyli się, kiedy udało im się znaleźć miejsce. (...) I co najważniejsze, garaż znajdował się w odległości zaledwie dwóch przystanków autobusowych od domu Aliny! Był to nieprawdopodobny sukces!'
Jak tu nie kochać Mariny, kiedy co krok podrzuca takie perełki:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz