Pierwsze podejście do tego audiobooka było bardzo udane, ale okazało
się, że za Chiny nie da się Babusia namówić na powtórkę. Do czasu.
Nadeszło choróbsko, niemoc i niepogoda i Jungowska
towarzyszyła nam od bladego świtu. Może nawet któregoś dnia przekonam syna, żeby wyciąć postaci
z załączonej do płyty książeczki i wymyślić nowe przygody dzieci z
Bullerbyn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz