środa, 8 stycznia 2014

The Butler

'Kamerdyner' wywołuje skrajne reakcje: jedni się obrażają, że za mało zaangażowany i zanadto poprawny politycznie, inni płaczą poruszeni do głębi. A tymczasem dla mnie to po prostu sprawnie opowiedziana historia pojedynczego człowieka, któremu akurat przyszło pracować tu a nie gdzie indziej. Bez popadania w patos czy uderzania w sentymentalne tony. Bez porywania się z motyką na słońce i aspirowania do przedstawienia panoramy kluczowych bitew o równość ras w demokratycznym raju. Tło historyczne jest tu kluczowe, ale na wszystkie wydarzenia parzymy przecież oczyma Cecila. A on niezmiennie stroni od przemocy, którą w jego rozumieniu jest zaangażowanie w walkę o równouprawnienie. Jego obawy o syna nie mają nic wspólnego z przekonaniami natury politycznej. On zwyczajnie boi się, że jego dziecku może stać się krzywda. I dziesiątki lat zajmie mu zrozumienie motywacji i życiowych wyborów swego pierworodnego. Ale kiedy to się stanie, najlepszy na świecie kamerdyner postąpi zgodnie ze swoim sumieniem. Jak zawsze.
Wyborny Forest Whitaker. Zaskakująco przekonująca Oprah Winfrey. Całość może i bez fajerwerków, ale z czystym sumieniem mogę polecić ten ciepły, pozytywny film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz