środa, 9 lipca 2014

Ciachomania

Wiele razy przejeżdżaliśmy na rowerach koło tego miejsca, ale siedzenie przed kawiarnią na trawniku, mając ruchliwą Królewiecką za krawężnikiem, zawsze nas odstraszało. Chyba jednak przyjdzie nam pogodzić się z tą drobną niedogodnością, bo lody jakie serwują w Ciachomanii są nieziemskie. Wielkie porcje, spory wybór smaków, a przede wszystkim tekstura samych lodów - wszystko to sprawia, że przejeżdżające dwa metry dalej auta przestają na chwilę istnieć.
Babu testował kiwi, a ja w obliczu braku czekoladowych wzięłam orzechowe. I już po pierwszym liźnięciu odpadłam. Orzechów miały więcej niż moje ulubione z Zielonej Budki! Rewelacja! Owocowe były podobnie bogate. Obiecaliśmy sobie z Babu, że będzie to stały cel naszych wtorkowych przejażdżek, póki nie wypróbujemy wszystkich smaków. Niewykluczone, że brawurowo zamówię nawet któregoś dnia owocowe;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz