poniedziałek, 21 lipca 2014

Young Adam

Kiedy w czołówce pojawiają się Ewan McGregor i Tilda Swinton, z miejsca jestem zainteresowana filmem. Doświadczenie jednak uczy, by celem uniknięcia nieporozumień, zajrzeć przed seansem na Filmweb i sprawdzić chociaż, z jakim gatunkiem będzie się miało do czynienia. Oczywiście tego nie zrobiłam i polegałam na skąpej notce dostępnej w programie telewizyjnym. I wychodziłam z siebie przy każdej kolejnej dłużącej się scenie erotycznej, która spowalniała akcję w oglądanym, jak mi się wydawało, thrillerze. Tilda mistrzowsko wcieliła się tu w postać wyjątkowo mało atrakcyjnej kobiety, która bez ubrania wyglądała jeszcze mniej ponętnie niż odziana w szaro bure łachy, a że akcja z niewielkimi wyjątkami sprowadzała się do szukania ustronnego miejsca, gdzie para mogłaby się zaszyć celem bliższego zapoznania, nawet trup pojawiający się już w pierwszej scenie nie był w stanie przekonać mnie, że nastąpi jakiś przełom i w końcu coś się zacznie dziać, w sensie: McGregor ukatrupi kolejną kochankę albo wyzna, że niechcący pomógł pierwszej dziewczynie zejść z tego świata.. Wreszcie nie zdzierżyłam i zarzuciłam pomysł dotrwania do napisów końcowych.
A wystarczyło zajrzeć wcześniej do netu i bezpowrotnie straconą godzinę przeznaczyć na granie w Carcassonne lub malowanie paznokci;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz