Gdyby wszystkie produkcje dla dzieci takie były, chyba chodziłabym z Sebim do kina częściej niż z dziewczynami. I wydaje mi się, że nie jestem odosobniona w swoim zachwycie nad tym filmem, skoro w jednym rzędzie siedzieliśmy z prawie samymi dorosłymi. Po prawej samotny młodociany chłopak (od razu pomyślałam, że na animację pewnie mu było głupio przyjść z kumplami). Po lewej romantycznie usposobiona para (pan śmiał się głośniej ode mnie, miny pani nie widziałam).
Ciekawe, czy nakręcą również część trzecią. Dwójka w każdym razie w niczym nie ustępuje jedynce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz