sobota, 4 października 2014

Zbijany

Zeszłoroczna gwałtowna reakcja Babu na propozycję zapisania się na zajęcia z piłki nożnej utwierdziła nas w przekonaniu, że nasz syn stosunek do sportów wymagających udziału więcej niż dwóch zawodników odziedziczył po mamusi. Jak słusznie zauważył, w moim odczuciu, oczywiście, bieganie całą zgrają za jedną piłką jest nużące i poniekąd bezcelowe.
Trenował więc w spokoju pływanie i szachy.
Aż tu nagle Babu wraca ze szkoły i podekscytowany mówi, że jego klasa przeszła do finału w grze w dwa ognie. I że on nie tylko chętnie gra, ale ma nawet swoją taktykę.
Oszołomieni prosimy o więcej szczegółów. Okazuje się, że Babu co prawda nie umie za dobrze łapać, ale odkrył w sobie talent do zwinnego poruszania się po pierwszej linii strzału zachęcającego przeciwników do celowania właśnie w niego, a następnie do skutecznego robienia uników. Dodatkowo, jak to ujął, wydaje innym rozkazy co do strategii gry, jednakże w skuteczność na tym polu trudno uwierzyć, jeśli się kiedykolwiek widziało gromadę siedmiolatków w akcji.

Może przyda mu się to na zajęcia teatralne, na które ku naszemu zaskoczeniu z własnej inicjatywy się zapisał;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz