Nie miałam tego filmu w planach, dopóki Maciek nie zasugerował, że czasem on też chciałby wybrać tytuł, na który wybierzemy się do kina. I okazało się, że dobrze go dopuścić do głosu, bowiem 'Django' bije na głowę wszystkie znane mi dotychczas dokonania Tarantino i przebojem zdobywa wysoką pozycję na mojej prywatnej liście ulubionych. Fantastyczna jest obsada, muzyka, dialogi oraz, co dla mnie ważne, trzymanie się konwencji. Można by podejrzewać, że w ciągu niemalże trzygodzinnego seansu ma się dość czasu na wyszukanie jakiejś słabości. Ale w tym filmie po prostu nie ma czego poprawić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz