wtorek, 12 maja 2015

Child 44

Bardzo zabawny film. Nie do końca chyba o taki efekt chodziło, bo wiele tu wzniosłych słów i patetycznych gestów. A już jedna z końcowych scen, kiedy główny bohater dosłownie z błota powstaje by powrócić na szczyt, rozkłada na łopatki. Aż sprawdziłam, czy aby coś mi się nie pomyliło i film nie jest amerykańskiej produkcji. No więc to jednak koprodukcja. Ale ogląda się przyjemnie. Akcja przebiega w sposób schematyczny i przewidywalny, co pozwala w całości skupić uwagę na ograniczonej gamie serwowanych przez głównych bohaterów min. Tom Hardy początkowo jest zaskakująco niejednoznaczny i budzi strach. Mój ulubieniec Kinnaman już na dzień dobry odstręcza ulizaną fryzurką, zaciśniętymi wargami i lekkim obłędem w oczach. Nie jestem pewna, czy te ciągle zbliżenia na tę akurat część fizjonomii były zamierzone, ale można powiedzieć, że panowie pojedynkują się na usta. Noomi Rapace trochę sztywna i napięta, ale nawet to za bardzo nie przeszkadza. Nie potrafię zareklamować tego filmu poprzez wskazanie jego mocnych stron, bowiem takowych nie znajduję. Ale nadal polecam jako niezobowiązującą błahostkę w sam raz na leniwe wiosenne popołudnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz