niedziela, 3 marca 2013

Hitchcock

Nie wiem, jak Hopkins to robi, ale jego umiejętność przemiany w inną osobę to mistrzostwo świata. Podejrzewam, że jako Scarlett O'Hara też byłby wiarygodny. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Hitchcocka w jego wydaniu, zupełnie zapomniałam, kto się w niego wciela i wstrząśnięta zastanawiałam się, skąd wytrzasnęli sobowtóra mistrza suspensu. Choćby tylko dla tego efektu warto ten film zobaczyć. Ale w moim odczuciu powodów jest znacznie więcej. Fanstyczna jest tu również Hellen Mirren jako Alma Reville. Łącząca małżonków relacja jest pełna zaciętości, złośliwości, dynamiki opartej na nieustannych prztyczkach w nos, ale zarazem wzruszająca, bo zbudowana na solidnym filarze: lojalności. Przede wszystkim jednak niesamowicie ciekawe są kulisów powstawania 'Psychozy', a zwłaszcza wszystkie marketingowe chwyty wykorzystane do zbudowania odpowiedniego napięcia na czas premiery tego mało obiecującego w oczach ówczesnych bossów Hollywoodu filmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz