Centrum Kultury Wrocław-Zachód. Weekend z Hansem Christianem Andersenem. Teatr Lalki i Aktora z Wałbrzycha wystawia 'Calineczkę'. Bastek całe przedstawienie śmieje się, klaszcze, śpiewa. Malwina siedzi nieporuszona z kamienną twarzą. Kurtyna opada, oklaski ustają, pytam dzieci, jak im się podobało. On mówi, że wcale, bo zakończenie było inne niż w filmie, który widział kilka dni wcześniej. Ona zaś, że było rewelacyjnie.
Bądź tu mądry i czytaj z mowy ciała:)
Dla mnie było super. Stęskniłam się już za teatrem. A tu podobało mi się wszystko: kontakt aktora z widzem, pomysł na adaptację i podkład muzyczny, rozwiązania scenograficzne, kukiełki.
I odetchnęłam z ulgą, kiedy Bastek po kilku szczegółowych pytaniach przyznał jednak, że jedynie zakończenie go rozczarowało. Bo spodziewał się ślubu. Na scenie. A nie w domyśle.
Niezawodny z niego malkontent. Jeśli cokolwiek wydaje mi się doskonałe, wystarczy, że zwrócę się do niego, a w trzy sekundy wypunktuje mi słabe strony mojego ideału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz