czwartek, 28 listopada 2013

Wypełnić pustkę

Chyba uda mi się w końcu zrobić porządek z zaległymi opisami wakacyjnych seansów. Stosik starych biletów maleje. Latem ciężko było zdążyć ze wszystkim na bieżąco, ale też do filmów, które wydawały mi się najlepsze w sezonie, chciałam wrócić po krótkiej przerwie, żeby się upewnić, czy aby zachwyt nimi nie wynikał tylko i wyłącznie z nastroju chwili. 'Wypełnić pustkę' to portret chasydzkiej społeczności. Subtelny i szokujący zarazem. Reguły rządzące tym światem mogą się nam wydawać śmieszne, przestarzałe, zbyt radykalne, niezrozumiałe. Patrzymy na nie oczami nastoletniej dziewczyny, która będzie się musiała zmierzyć z wysokimi oczekiwaniami narzuconymi jej przez rodzinę. Nie ona jedna znajdzie się pod ogromną presją. Nie ona jedna jej ulegnie. Bo tak jak tuż po wyjściu z kina nie dałam się przekonać, że decyzje Friedy i Shiry były głosem serca, tak i teraz jestem przekonana, że jedna wyszła za mąż, by uwolnić się od piętna starej panny i tym, co na jej weselu ludzie odczytywali za szczęście bijące z oczu panny młodej, było poczucie ulgi. Druga natomiast przepełniona poczuciem obowiązku i wyrzutami sumienia wywołanymi przez manipulującą nią matkę, dała sobie wmówić, że przyjęcia matrymonialnej oferty jest faktycznie tym, o czym marzy. A może powodował nią strach przed powieleniem losów kuzynki? Nadal tego nie rozgryzłam. Ale mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć ten film ponownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz