piątek, 29 listopada 2013
Przeszłość
Drugim filmem, który poruszył mnie do głębi, była 'Przeszłość' Farhadiego. Jego opowieść o rodzinie, w której wszystko na pozór układa się wyśmienicie, jest do bólu współczesna i uniwersalna. Dwoje ludzi rozeszło się i oddzielnie ułożyło sobie życie na nowo. Kiedy spotykają się ponownie i zaczynamy się im z uwagą przyglądać, widzimy, że wszystko, co mówią i robią, to półprawdy i zasłony dymne mające na celu ukryć ich ból, rozczarowanie i strach. Marie okazuje się mistrzynią manipulacji. Ostatecznie nie osiągnie zamierzonego celu, ale chyba od początku i ona, i my wiemy, że jej marzenie po prostu nie może się spełnić, bo Ahmad nigdy do niej nie wróci. Największe wrażenie zrobiły na mnie jednak sceny z udziałem dzieci, które próbują odnaleźć swoje miejsce w tej patchworkowej rodzinie. Ich rodzice realizują swoje marzenia, ponoszą porażki, schodzą się, rozstają, w każdym razie podejmowanie decyzji należy do nich. A potomstwo zgarniane jest jak bagaż i przenoszone z miejsca na miejsce. I pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to myśl, że kiedy dorosną jakoś te przeprowadzki i przesiedlenia będą musiały odreagować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz