wtorek, 11 lutego 2014
Dziadek w pociągu
Śniło mi się, że wędruję ubitą drogą, aż docieram do lasu. A tam, chociaż torów brak, stoi pociąg. W nim mieszka mój dziadek, którego właśnie przyjechałam odwiedzić. Wchodzę przez tylne drzwiczki ostatniego wagonu, takie dosłownie tylne, nie z boku, i przechodzę przez cały długi, umeblowany jak zwykłe, może trochę staromodne domostwo, skład. Wreszcie spotykam pana, którego co prawda pierwszy raz na oczy widzę, ale pokrewieństwu żadne z nas nie zaprzecza. Z plecaka wyjmuję trzy flaszki wina i zasiadamy do stołu. A po kolacji dziadek mówi mi, że jedzie na cowieczorną przejażdżkę bryczką. I faktycznie z okna ostatniego znowu wagonu widzę jak odjeżdża kolaską zaprzęgniętą w konika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz