czwartek, 18 kwietnia 2013

Nocna ogrodniczka

Pierwszy etap prac balkonowych zakończony sukcesem. Mimo drobnych przeciwności: dwóch prawych rękawic zakupionych jako para i szybko zapadających ciemności. Wykopanie starej ziemi i korzeni po jałowcu odbywało się w blasku zachodzącego słońca. Ale bukszpan i reszta sadzone już były przy świetle gwiazd. Nie wiem, jak jutro w pracy utrzymam myszkę w dłoni, bo czuję, że bez odcisków się nie obejdzie. I pal licho, że od jutra ma padać. Warto było. Jeszcze tylko parę drobiazgów, miłych, jak malowanie skrzynek i sadzenie ziół, oraz obmierzłych, jak zeskrobanie z podłogi resztek gołębiego łajna, a wieczorami przy świecach będziemy przesiadywać w zielonej oazie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz