Czasem trafia się zupełnie niecodzienna książka, która zachwyca nie tylko mnie, ale i Babu. Od kiedy Bastek już na miejscu w bibliotece dokonuje wnikliwej selekcji wypożyczanych dzieł, niełatwo mi przemycić coś niezgodnego z jego gustem, czyli spoza ulubionego kącika przyrodniczego. Tym razem się udało dzięki rozkładanym stronom i obrazkowi z superszybkim pociągiem, o którym już kiedyś Sebiemu opowiadałam (zafascynował mnie ten temat przy okazji Murakamiego). Aoki to kokeshi, japońska drewniana laleczka, która wybiera się do Tokio w odwiedziny do przyjaciółki. Skąpość w zakresie tekstu z powodzeniem rekompensuje szata graficzna. Jest nawet strona świecąca w ciemności. Naprawdę warto choć przejrzeć tę pozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz