Ciasteczka podawane do kawy są zwykle bardzo małe. Ale nie u nas:)
Grudzień pieczeniem ciastek stoi. Nie potrafię się doliczyć, ile już blach kruchych i pierników wyprodukowałam. Ilu foremek wszelakich kształtów i rozmiarów wykorzystałam. Pewne jest, że podejść do zagniatania ciasta było pięć. Co więcej, zwykle szła podwójna porcja składników, żeby wystarczyło na dłużej, czyli do świąt. Taaak...
No ale w końcu musiał nastąpić przesyt. Dziś już tylko dekorujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz