czwartek, 24 kwietnia 2014

Promenada Staromiejska

Splot okoliczności sprawił, że zażyłam dziś z samego rana cudownego spaceru i odkryłam, że jedna z moich ulubionych spacerowych tras nie tylko w godzinach popołudniowych cieszy się szalonym powodzeniem.

Zaczęło się od wczorajszej awarii na Krupniczej. Nie wiem, co się tam stało, ale tramwaje masowo opuściły swoje stałe trasy i - ku rozpaczy tłumom zdezorientowanych pasażerów - z różnych stron omijały Dzielnicę Czterech Wyznań. Ja miałam szczęście jechać w pierwszym wagonie i zawczasu wiedziałam, co się będzie działo na trasie W-Z. Tylko dzięki temu dojechałam do pracy bez nerwów.

Ale zamiast ustalić, jak się sytuacja rozwinęła, dziś beztrosko wsiadłam do dziesiątki i dopiero wtedy zadałam sobie kluczowe pytanie: co robić po dotarciu do Jana Pawła? A że w tramwaju było niemiłosiernie duszno, wysiadłam na tymże placu, rzutem oka na tablicę z godzinami odjazdów oceniłam sytuację i postanowiłam skorzystać z cudownie ciepłego i słonecznego poranka.

Ruszyłam pieszo promenadą. A tam tłumy przechodniów. Ludzie z psami. Biegacze. Dzieci taszczące plecaki. Panowie z teczkami. Panie postukujące obcasami. Rowerzyści. Starsi państwo niespiesznie sprawdzający, czy ławeczka aby nie mokra. Nad głowami rozśpiewane ptaki, w fosie odbicie błękitnego nieba. I ta bujna, czekająca na pierwsze strzyżenie, trawa. Zastrzyk pozytywnej energii w końskiej dawce.

Może warto wpisać poranne spacery na listę stałych przyjemności?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz