piątek, 4 kwietnia 2014

Strzałka

Cuda się zdarzają: Babu oszalał na punkcie pływania! Pierwsze podejście tylko częściowo było udane, bo kiedy na zajęciach grupowych inne dzieciaki z impetem wskakiwały do basenu, Sebi z przerażeniem odkrył, że wstrzymanie oddechu nie zapobiega przedostaniu się wody do nosa. Zmieniliśmy taktykę i kolejny raz odbywał się już w kameralnym gronie. Instruktorka na szczęście ma świetne podejście do maluchów i wizję, która całkowicie pokrywa się z naszą. Czyli: najważniejsze, żeby oswoić się z wodą i dobrze bawić, nad techniką zaś przyjdzie czas popracować później.

Tym sposobem czwartek stał się ulubionym dniem Babu. Tydzień temu opowieściom o nurkowaniu (czyli zanurzaniu głowy pod wodą i puszczaniu nosem bąbelków, hahaha) nie było końca. Wczoraj na treningu było pływanie strzałką. Atmosferę dodatkowo podkręca nowo nabyta z myślą o wakacjach maska do nurkowania. Każdy pretekst jest dobry, żeby w niej po domu paradować. Lepsze to niż poprzednie występy w kąpielówkach, czepku i goglach, bo przynajmniej się Sebi do rosołu nie rozpiera. Co to będzie, jak kupimy płetwy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz