To nie pierwsza książka Barnesa, jaką przeczytałam, i z pewnością nie ostatnia. 'Arthur i George' to tylko jeden z wielu wyśmienitych tytułów serii z lemurem wydanej przez Świat Książki. (Pozostałe lektury obowiązkowe: Ariel Dorfman, Niania i Góra Lodowa; Bruce Chatwin, Wicekról Ouidah; Ismail Kadare,
Następca). Sama 'Papuga' to najciekawsza biografia jaką miałam w ręku. I wcale nie względu na Flauberta. Barnes pisze lekko i zabawnie (płakałam ze śmiechu przy liście żądań wobec pisarzy), ale przede wszystkim ciągle bawi się z nami, pokazuje, jakie figle płata pamięć, jak nią sami manipulujemy, jak fakty zmieniają swe oblicze, kiedy potasuje się je jak talię kart zmieniając ich konfigurację. Ale najbardziej urzekło mnie to, że powieść jest swoistym dziennikiem podróży fana, kolekcjonera, pasjonata po nader skąpych śladach pozostawionych przez naburmuszone bożyszcze, zbiorem zapisków małych radości i wielkich emocji, relacją z rozliczenia się własnego życia w zderzeniu z historią wielkiego pisarza, a zarazem sądowym dwugłosowym wywodem, w którym oskarżenie przechodzi w obronę, pochlebstwo trąci szyderstwem, a pointa mowy końcowej sprowadza się do stwierdzenie, że i tak nic nie wiadomo na pewno, a jakakolwiek jednoznaczność jest nieosiągalna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz