poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Trawa

Zapach świeżo skoszonej trawy zawsze przywodzi mi na myśl wspomnienia z dzieciństwa. Jedno konkretnie. Bawiłyśmy się na kocu pod blokiem z siostrą i innymi dziewczynkami, a potem, zostawiając wszystko na trawniku, gdzieś sobie poszłyśmy. W domu dostałyśmy burę, mama nieźle krzyczała, że jak można tak sobie po prostu odejść bez odniesienia czy zabrania ze sobą rzeczy, że kiedy zaczął wiać wiatr musiała gonić nasz koc po ulicy. Przeżywałam to potem straszliwie, wyobraźnia kilkulatki pracowała. I ten właśnie obraz mamy biegnącej za rozpostartym pionowo kocem, który uciekał jej między samochodami jakby był żywy, staje mi przed oczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz