niedziela, 21 sierpnia 2011

Peep show

Do Awangardy dotarliśmy zgodnie z planem. Tym razem zwiedzanie odbywało się w tempie ekspresowym. Nie oszukujmy się, uwagę Babusia trudno skoncentrować na czymś innym niż zwierzęta tudzież wirusy dłużej niż przez minutę. Ale nie obyło się bez odkryć. Zeszliśmy do podziemi. Wnętrze w klimacie o zabarwieniu zdecydowanie dla dorosłych. Czerwone sznurkowe zasłony, ciemno, dwa siedziska i ekran. Projekcja francuskich teledysków o zabarwieniu erotycznym. Pierwszy w scenerii afrykańskiej, pan rozgniatający coś wielgachnym drągiem w misie trzymanej na podołku, panie na hamakach, jedna z bananem, inne popijające piwo wprost z butelek,  do tego znacząco porykujące dzikie zwierzęta i skrzeczące papugi. Kiedy jedna z kobiet zaczęła zdejmować bluzkę, zamarłam. Nie było szans na wyciągnięcie Bastka z filmu z hieną i tygrysem w tle. Ale gołe pokazali tylko plecy. Drugi filmik był już dla niego mniej zajmujący, dziewuszki twistujące na tle Paryża jakoś go nie porwały. Mimo że gdzieniegdzie widać było ich pończoszki w całej okazałości.
I w ten sposób Bambuś zaliczył swój pierwszy peep show. Legalnie, kulturalnie i z rodzicami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz