czwartek, 6 października 2011

Piaskownica

No cóż, tyle dobrego mogę powiedzieć o tej książce, że jej przeczytanie zajmuje około godziny (do pracy i z powrotem) i że mamuśki odchowanych dzieci mogą sobie przypomnieć, ile czasu spędzały kiedyś w parku. Jednakże lektura od pierwszych zdań kojarzy się z wypracowaniami pisanymi nieudolnie na lekcje języków obcych, narracja jest drętwa, no może tyle, że akcja toczy się wartko, ale to z kolei głównie dlatego, że najdłuższe jest wprowadzenie do niej, a potem rzeczy same się dzieją, jakby poza bohaterami, którzy swoją drogą są sztampowi do bólu. Aż dziw bierze, że autorka wzorowała się na własnych doświadczeniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz