Książka, którą przez wiele lat wymieniałam pośród tych, co to zmieniły moje życie, oficjalnie ustępuje miejsca innym tytułom. Nie mam jej w domowej biblioteczce, czego długo nie mogłam sobie darować. Trudno ją też było znaleźć w osiedlowym zbiorze. I chyba tylko dlatego mit przetrwał tak długo. Teraz wydaje mi się przeładowana pomysłami, przegadana, przemądrzała, nadęta wręcz. Co słowo, to objawienie, toż to oszaleć można. Męczyłam ją dobrych parę dni. Teraz z niepokojem myślę o 'Prawieku i innych czasach'. Od ostatniej lektury też już minął szmat czasu. Co to będzie, jeśli i on stracił swój urok? Jakoś dziwnie mi na samą myśl, że mogę nie nazywać Tokarczuk swoją ulubioną pisarką. To jakbym straciła przyjaciółkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz