W końcu na żywo mogłam zobaczyć swoją siostrzenicę. Skradła mi serce w dwie minuty. Tak słodkiego cukiereczka dawno nie widziałam. A dziś już przed samym wyjściem i pożegnaniem do następnej wizyty za parę miesięcy Laura tak intensywnie wpatrywała się w moje oczy, że nabrałam przekonania, że będzie o mnie pamiętała:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz