czwartek, 19 kwietnia 2012

Spacerownik. Śladami Marii Skłodowskiej-Curie

Lektura tej książki to jak radosny powrót do szkolnej ławki. I nie z powodu osoby, o której życiu opowiada. Po prostu do łez rozśmieszyły mnie edukacyjne, powiedzmy, dodatki, jak grafy przedstawiające chronologię odkryć przypadających na daną dekadę czy 'chmurki' z objaśnieniami, jak zdobywaną ukochaną w XIX wieku. Rozumiem, że modelowy czytelnik tego tekstu ma lat kilkanaście i wiedzę na poziomie szkoły podstawowej. Może chodziło o przygotowanie podręcznika i zmaksymalizowanie przystępności dzieła? W każdym razie wyszło dobrze. Jest obszernie, ale bez dłużyzn, z pięknie i metodycznie odmalowanym tłem historycznym, w duchu feministycznym i z wielką dbałością, by odbiorca się nie nudził. Pikantne szczegóły (jak cytat z listu Marii do żonatego kochanka, w którym radzi mu, jak postępować z uciążliwą małżonką), odmalowanie relacji wiążącej naszą noblistkę z Einsteinem, wypunktowanie jej prekursorskich działań (bo nie tylko na polu nauki nasza noblistka wydeptywała ścieżki). Wszystko to składa się na plastyczny obraz nietuzinkowej kobiety, o której tak mało wiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz