Aby przetrwać czas letniej posuchy serialowej, wróciłam do sprawdzonego tytułu. Którąś serię oglądaliśmy z Maćkiem regularnie, ale panny Gilmore są tak pozytywne, że z przyjemnością znowu na nie popatrzę. Najlepsze jest to, że w końcu jestem dokładnie w wieku głównej bohaterki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz