Właśnie rozpoczyna się spotkanie z Chwinem, a ja zamiast w Mediatece jestem w domu. Nie mogłam oprzeć się pokusie pomieszkania przez dwie godziny w samotności. Chłopaki na działce, taki był w każdym razie pomysł, nie wiem, czy pogoda jednak nie pokrzyżowała im planów, w każdym razie ja sama, samusieńka. No i tak sobie słucham muzyczki, pranie w toku, ogórkowa na gazie, cappuccino stygnie. Zaraz jeszcze sprawdzę pocztę, a nuż ktoś miły dawno nie widziany się odezwał. A potem kanapa cała moja. No miodzio:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz