Majówka pachniała bzem. Kasia zniosła go całe naręcza.
Patrzę na to zdjęcie i prawie czuję tę oszałamiającą woń.
I przypominam sobie nocną biesiadę na balkonie. Opatuleni w polary i koce, sączący wino w blasku świec, pogryzający sery i bagietki z pysznymi pastami. Ale tylko pierwszy majowy wieczór był taki ciepły i suchy. Potem już się kryliśmy w czterech ścianach.
I przypominam sobie nocną biesiadę na balkonie. Opatuleni w polary i koce, sączący wino w blasku świec, pogryzający sery i bagietki z pysznymi pastami. Ale tylko pierwszy majowy wieczór był taki ciepły i suchy. Potem już się kryliśmy w czterech ścianach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz