poniedziałek, 19 września 2011
Gazeta i TV
Jako że mamy prenumeratę na Wyborczą, stosy makulatury przewalają się stale przez nasze mieszkanie. Idealnie się z Maćkiem uzupełniamy w kwestii podziału czytanych działów i dodatków. Ja biorę kulturę, kulinaria, reportaże, strony o zagadnieniach społecznych, on resztę. Jeśli już sobie coś z rąk wyrywaliśmy, to tylko program TV. Zaznaczałam skrupulatnie flamastrem interesujące pozycje, nastawiałam nagrywanie i... zwykle na tym się kończyło. No i raptem wczoraj dotarło do mnie, że od kilku tygodni nie tylko w ogóle nie oglądam telewizji, ale nawet nie ślędzę tego, co zapowiadają w papierowym programie. Ciekawe, bez ilu innych rzeczy potrafiłabym się tak zupełnie bez emocji i wyrzeczeń obejść?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz