Babu cały sierpień chodził do przedszkola, z początku z ogromnymi corocznymi powakacyjno-jesiennymi oporami, potem, wraz z powrotem Radka, już z ochotą. A tu dziś na widok nowego miejsca na kurteczkę i butki, innego znaczka, na myśl o tym, że się dokonało, że bycie średniakiem staje się faktem, nastąpiło (półminutowe, na szczęście) rozklejenie. I, co najlepsze, ja też się wzruszyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz