Moje piękne, obsypane różowym kwieciem rośliny, przestawione z lodówki na stół celem zwiększenia im dostępu do światła, a co za tym idzie przedłużenia ich czasu kwitnienia, zostały skrupulatnie obgryzione przez ciekawską i żądną nowych kulinarnych wrażeń koteczkę. Niegrzeczna Rita, podsumował rzecz Babu. Ja zniosłam do domu nowe kwiatki, które stanęły w niedostępnym jeszcze dla szkodnika miejscu.
Za to jakąż miłą niespodziankę mieliśmy po odwiedzinach Radka. W pokoju Babu panował idealny porządek! Chłopcy nie mieli czasu roznieść wszystkich zabawek po całym domu, bo Rita wciągnęła ich w zabawę i nic więcej do szczęścia nie było potrzebne.
Dobra Ritusia, pani zostawi koteczkowi zielone kikuty na stole, a nuż roślinki odżyją i kicia znowu będzie miała co obgryzać:) A w sobotę nabędziemy trawkę, skoro takie zapotrzebowanie na przyrodę występuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz