środa, 25 września 2013

The Fall

Perełka wśród seriali w wersji mini. Raz, że jest to produkcja brytyjska, dwa, że rzecz się dzieje w Belfaście, trzy, że psychopata w ostatniej chwili wymyka się pościgowi, co rodzi nadzieje na upragniona przeze mnie kontynuację. Jednakże największym atutem 'The Fall' jest Gillian Anderson. Wygląda tu jak młodsza i o niebo ponętniejsza siostra Dany Scully. No i ostra jest jak brzytwa. W pierwszej chwili jej zachowanie wydaje się typowo męskie, ale momentami można wręcz zwątpić w jej zdrowie psychiczne, bo bezwzględność i absolutny brak emocji z jej strony wydają się aż nieludzkie. Ale to nie jedyna postać, która przełamuje tu schematy. Morderca w życiu codziennym jest przeuroczym mężczyzną o kojącym tonie głosu i ujmującym, wzbudzającym bezwarunkowe zaufanie sposobie bycia. Oglądając serial nie mogłam powstrzymać się od powtarzania, że gdyby ten człowiek zapytał mnie o drogę czy poprosił o pomoc w jakimś odludnym zaułku, bez wahania poszłabym za nim. I idę o zakład, że nie ja jedna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz