Maciek opowiada mi swój 'straszny' sen.
Pojechałem gdzieś samochodem z Sebastianem. Wzięliśmy ze sobą rowery. Potem zostawiłem małego i poszedłem go jakiegoś miasta. Tam zostawiłem na dworcu rower i znowu gdzieś poszedłem. A jak wróciłem... to się okazało, że...(tu ja już widzę krwawą jatkę z udziełem syna) mój rower cały jest pogruchotany!
Makabra:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz