Na fali fascynacji Perecem sięgnęłam po jego najbardziej znaną książkę i znudzona poddałam się już po stu stronach. Entuzjastyczne recenzje zupełnie nie przystają do tego, z czym przyszło mi się zmierzyć. Nie wątpię, że jest to proza eksperymentalna i ambitna, ale w moim odczuciu to trochę za mało, żeby przez nią brnąć dławiąc ziewanie i nie mogąc się doczekać końca. Czas chyba na jakiegoś pewniaka gwarantującego odzyskanie humoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz