Synu, dziś piszę dla ciebie, ku pamięci. Na urodziny dostałeś album o dinusiach, kolorowanki, figurki zwierząt (lwa, wilczycę z młodym, dwie wiewiórki, młode tomi i kaczkę), przenośne dvd, kurtkę oraz koszulkę ze stegozaurem. I jak to z tobą zwykle bywa, od kiedy jakiś rok temu minęła ci w końcu wczesnodziecięca faza na nieprzyjmowanie podarunków, z każego prezentu się cieszysz, a swą radość werbalizujesz jednoznacznie ('Zawsze o tym marzyłem!'). Dziś na przykład po przymiarce kurtki nie chciałeś jej zdjąć, bo skacząć po łóżku stwierdziłeś, że w niej jesteś prawdziwą kozicą górską. A z książką historia jest taka, że na początku stycznia wspólnie wyczailiśmy ją w księgarni. Nie mogłeś się od niej odkleić. Byłam skłonna kupić ci ją od ręki, ale dla zasady zapytałam, czy chciałbyś ją dostać na urodziny i czy poczekasz. Ku mojemu osłupieniu po krótkim namyśle najzwyczajniej w świecie przystałeś na ten pomysł. Oczywiście album w tajemniczych okolicznościach jeszcze tego samego dnia znalazł się w mojej szafie. Warto było poczekać. Ta książka pełna jest fantacztycznych dla dzieci bajerów i świetnie można się nią bawić nawet nie umiejąc czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz